SUV-y oraz Crossovery na trwale wpisały się w krajobraz naszych ulic, czyniąc je odzwierciedleniem wizji świata kubistycznych malarzy — wszystko za sprawą pudełkowści, modułowości karoserii oraz przemożnej woli zajmowania przez ich właścicieli większej ilości miejsca niż to niezbędne. Jak do tego trendu odnoszą się Japończycy, dowiecie się poniżej. Zapraszam od testu Hondy CR-V.
Wygląd zewnętrzny
Nadwozie piątej generacji Hondy CR-V można określić jednym słowem: ewolucyjne.
Nie jest ono biegunowo odległe od czwartej, a nawet trzeciej generacji, co więcej już dziś można pokusić się o stwierdzenie, iż szósta generacja CR-V-ki będzie w dużej mierze opierać się na stylistyce wypracowanej przez lata – Japończycy od zawsze konserwatywnie projektowali kolejne generacje i bardzo dobrze, pozwala to na „przywiązanie” klienta do marki, a co za tym idzie zapewnienie ciągłości łańcucha sprzedaży bez potrzeby sztucznego postarzania produktu. Spoglądając na auto, na pierwszy plan wychodzi jego przednia część to właśnie ona, a w szczególności ogromne, szerokie błotniki zintegrowane z niezwykle masywnym zderzakiem oraz atrapą przednią przesądza o doniosłym charakterze samochodu – charakter ten uzupełniany jest przez bogato żebrowaną aluminiową obręcz otoczoną oponą o nieco balonowym profilu, która wydatnie podnosi komfort podróżowania. Linii boczna to w lwiej części panele drzwiowe – duże, ciężkie, rzec można, modelowe drzwi od dużego SUV-a, które bronią nas przed czynnikami zewnętrznymi. Tylna część nadwozia w zasadzie składa się z dwóch elementów — klapy bagażnika broniącej dostępu do części bagażowej oraz lamp tylnych okraszających słupki C, oraz klapę. Podsumowując piąta generacja Hondy CR-V stanowi modelowy przykład SUV-a na miarę XXI wieku.
Wnętrze
Przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz przestrzeń – tym słowem można najwierniej odwzorować charakter kabiny pasażerskiej Hondy. Jej przestronność, przepastność najlepiej widziana jest z tylnej kanapy, kiedy spojrzymy na deskę rozdzielczą, konsolę środkową oraz fotele.
Zajęcie optymalne pozycji za kierownicą jest niezwykle prostym zadaniem. Wszystko za sprawą szerokiego zakresu regulacji fotela oraz kolumny kierowniczej — nawet najbardziej wymagający kierowcy znajdą komfortową pozycję, która nie zmęczy kręgosłupa mimo kilkugodzinnej podróży. Skoro już o komforcie mowa warto wspomnieć o podłokietniku – szeroki o dużym zakresie dopuszczalnych nastaw, bez problemu pozwala na opacie łokci pasażerów przedniej kanapy, nie blokując przy tym dostępu do cupholdera. Przejdźmy na tylną kanapę, tam czekają na nas trzy pełnowymiarowe miejsca, których komfort nie ustępuje miejscom z pierwszego rzędu – pasażerowie tylnej kanapy posiadają do dyspozycji dwa porty USB umożliwiające ładowanie urządzeń mobilnych.
Kilka słów poświecić należy przestrzeni bagażowej. Bazowo do dyspozycji mamy 561 litrów (przy wersji pięcioosobowej) co w połączeniu z nisko osadzonym progiem załadunku pozwala na umieszczanie ciężkich przedmiotów bez większego wysiłku, co ciekawe CR-V dostępna jest także w wariancie siedmioosobowym, który czyni ją interesującą propozycją dla osób zamiennie potrzebujących dodatkowych miejsc lub znacznej przestrzeni bagażowej, a przy tym niechcących kupować typowego vana. CR-V to naprawdę kawał dużego auta, które pozwala na zaspokojenie potrzeb transportowej 5-osobowej rodziny ze sporym naddatkiem.
Kwestie mechaniczne
Pod maską testowanego egzemplarza pracował czterocylindrowy turbo doładowany silnik benzynowy 1.5 legitymujący się mocą 173 koni mechanicznych sprzężony z sześciostopniową manualną przekładnią. Powyższy zestaw napędowy jest ciekawą propozycją dla pojazdu o takich gabarytach. Zapewnia on swoiste optimum między osiągami a ekonomią. Podczas trwania testu przejechaliśmy nieco ponad 1000 kilometrów, co pozwalało na uzyskanie spalania na poziomie 9 litrów przy jeździe autostradowej i 8,2 litra w cyklu mieszanym. Jest to zadowalający wynik, jeśli pod uwagę weźmiemy gabaryty pojazdu, oraz pojemność i moc jednostki napędowej. Nieco uwagi należy poświecić przekładni napędowej. Przełożenia zestopniowane zostały w sposób optymalny, nastawiony na dynamiczne uzyskiwanie prędkości przy stosunkowo niskich obrotach silnika. O ile samej skrzyni nie można nic zarzucić, o tyle precyzja pracy wybieraka wzbudza pewne wątpliwości, a sama zmiana przełożeń winna być realizowana starannie. Dodatnio natomiast ocenić należy wydajność układu hamulcowego, który w pełni radzi sobie z masą pojazdu mimo jego intensywnego używania.
Kilka słów należy poświecić zawieszeniu, jakości jego pracy oraz środkowi ciężkości auta. Zawieszenie bardzo dobrze kompensuje nierówności, jest to zasługa dużego skoku amortyzatora oraz zestrojenia komponentów, a także ogumienia o wysokim profilu – można powiedzieć, że CR-V stworzona jest do pokonywania przeszkód miejskiej dżungli.
Niestety wysoki prześwit oraz zawieszenie o wysokim skoku mają swoją cenę, a jest nią wysoko położony środek ciężkości, który przekłada się na przechył nadwozia podczas bocznych podmuchów wiatru oraz wychył nadwozia podczas hamowania. Niemniej wskazane zjawiska są cechą tego typu pojazdów.
Podsumowanie
Honda CR-V to alternatywa dla tych, którzy poszukują obszernego SUV-a, który nie będzie kosztował fortuny, a przy tym będzie atrakcyjny wizualnie. W mojej ocenie przy konfiguracji swojego egzemplarza skoncentrowałbym się na wyborze napędu hybrydowego, który wydatnie podnosi atrakcyjność testowanego modelu.