Japoński przepis na tworzenie kolejnych generacji poszczególnych modeli samochodów  od zawsze budził ogromne kontrowersje. Nie inaczej jest w przypadku Eclipse Crossa, który w szczególności na naszym rodzimym podwórku postrzegany jest jako następca kultowej i owianej legendą szybkich wściekłych drugiej generacji modelu Eclipse. Zapraszam.

Wygląd zewnętrzny

Stylistyczną wędrówkę rozpocznijmy od przedniej części pojazdu, tam bowiem dzieje się najwięcej. Silnie zarysowana linia reflektorów, wyraźnie oddzielona atrapą chłodnicy oraz halogeny wkomponowane w masywną bryłę zderzaka przedniego, to elementy, które bez wątpienia wyróżniają Crossa spośród morza konserwatywnych kompaktowych aut.
Sporych rozmiarów lusterka oraz bogata w przetłoczenia pokrywa komory silnika, to także znak rozpoznawczy aut spod znaku trzech diamentów-podobieństwo to widać niezwykle wyraźnie, gdy zestawimy ze sobą  model L200 oraz Eclipse Cross, które stanowią nowe otwarcie w historii marki.

Linia boczna auta jest swego rodzaju alegorią uniwersalizmu. Masywnie narysowane błotniki ze spłaszczonymi krawędziami oraz dokładki wykonane z czarnego tworzywa świadczą o terenowym charakterze auta, chromowane listwy oraz perłowy lakier nadają elegancji, a  czerwone akcenty oraz faktura włókna węglowego, to sportowe elementy Eclipse Crossa. Tylną część pojazdu można podzielić na dwa segmenty. Pierwszy, przeszklony składający się z dwóch szyb, zapewniający dopływ światła do wnętrza pojazdu, a przy tym nadający mu sportowego charakteru oraz drugi użytkowy umożliwiający załadunek bagażnika.

Wnętrze

Kabina pasażerska testowanego egzemplarza stanowi połączenie dwóch nurtów, chłodnego pragmatyzmu oraz nowoczesności. Pragmatyczność przejawia się w użyciu elementów, które stosowane są w autach tego producenta niezmiennie od ponad 20 lat, a mowa tutaj o przyciskach uruchamiających podgrzewanie foteli przednich, czy chociażby dźwigni hamulca ręcznego. Nowoczesność zaś to gładzik do obsługi systemu info rozrywki oraz centralnie umieszczony ekran będący centrum dowodzenia pojazdem.
Znalezienie optymalnej pozycji za kierownicą nie jest trudnym zadaniem, przy czym należy zaznaczyć, że osoby powyżej 180 centymetrów wzrostu mogą napotkać niewielką trudność przy ustawianiu kolumny kierowniczej- zakres regulacji jest niewystarczający, a co za tym idzie, należy kompensować go ustawieniem fotela nieco bliżej. Koło kierownicy pewnie leży w dłoniach, a jego rozmiar nie utrudnia rozlicznych miejskich manewrów. Dodatnio należy ocenić wykończenie samego wieńca, został on pokryty miękką skórą, która nie powoduje dyskomfortu nawet po długiej kilkusetkilometrowej trasie. Manetki kierunkowskazów oraz wycieraczek są ergonomiczne umieszczone i funkcjonują prawidłowo. Negatywnie natomiast należy ocenić lokalizację przycisków służących do obsługi komputera pokładowego- chcąc sprawdzić zasięg, musimy oderwać wzrok od drogi w celu poszukiwania odpowiedniego przycisku, następnie musimy spojrzeć na wyświetlacz i dopiero po kilku sekundach możemy ponownie skierować wzrok na drogę. Tego rodzaju rozwiązanie z całą pewnością nie sprzyja bezpieczeństwu.
Dźwignia zmiany biegów umieszczona została na tunelu środkowym, przy czym znajduje się ona powyżej oparcia podłokietnika- taka lokalizacja obliguje kierowcę do nienaturalnego, meczącego ułożenia dłoni oraz przedramienia podczas zmiany biegów, będzie to szczególnie odczuwalne podczas ruchu miejskiego. Ujemnie należy ocenić także samą konstrukcję podłokietnika- brak blokady położenia oparcia podłokietnika w poziomej płaszczyźnie może prowadzić do niekontrolowanych zmian pozycji za kierownicą. Pozytywnie należy ocenić położenie dźwigni hamulca ręcznego oraz zakres jej pracy.
Na uznanie zasługują fotele. Są miękkie, dobrze wyprofilowane, posiadają wystarczający zakres regulacji i nie powodują bólu pleców nawet po 10-godzinnej trasie.
Warto odnotować dość mały bagażnik (pojemność !), który kontrastuje z dość obszernym wnętrzem kabiny pasażerskiej.

Kwestie mechaniczne

Pod maską testowanego egzemplarza pracuje benzynowa turbo doładowana czterocylindrowa jednostka o pojemności 1,5 legitymująca się mocą 163 koni mechanicznych sprzężona z sześciostopniową manualną przekładnią. Zespół napędowy zapewnia optymalne przyspieszenie i pozwala na sprawne przemieszczenie się w ruchu miejskim, ale przeznaczony jest raczej dla spokojnych użytkowników drogi- kluchowata reakcja na gaz oraz zwiększony apetyt na paliwo-, szczególnie gdy próbujemy wykorzystać potencjał jednostki, skutecznie zniechęcają do traktowania silnika w taki sposób.
W ślad za „budyniowatym” charakterem motoru idzie skrzynia biegów, która wręcz nie pasuje, do auta, którego nazwa kojarzona jest ze sportem, a co gorsza posiada dwie istotne wady. Pierwszą jest układ sprzęgła, autem ciężko ruszyć bez przypalenia sprzęgła lub zdławienia silnika.
Drugą jest precyzja dźwigni zmiany biegów- nie jest ona wystarczająca, przełożenia należy zmieniać niezwykle uważnie, ponieważ przy ich nieumiejętnym wkładaniu przekładnia może niepokojąco zazgrzytać, a sam lewarek może nie znaleźć się w zadanym przez nas położeniu.
Poza miejskim wzmożonym apetytem samochód posiada umiarkowany apetyt na paliwo. Podróż z prędkościami autostradowymi związana jest ze spalaniem na poziomie 9 litrów, co przy wysokiej i nieaerodynamicznej bryle oraz dużych jak na tą klasę samochodu kołach jest wynikiem zadowalającym.

Wady

-Układ sprzęgła;
-Lokalizacja oraz głębokość uchwytów na kubki na konsoli środkowej;
-Kiepska widoczność przez tylną szybę i brak wycieraczki;
-Mała powierzchnia przestrzeni bagażowej;
-Halogenowe reflektory przednie;

Zalety

– Analogowe, czytelne zegary;
– Duże lusterka boczne;
– Nakładki progowe otwierane razem z drzwiami;
– Wykończenie wnętrza;
– Atrakcyjny wygląd zewnętrzny;

Podsumowanie

Mitsubishi Eclipse Cross jest autem przeznaczonym dla nieszablonowej grupy odbiorców ceniących nietuzinkowy wygląd, klasyczne rozwiązania mechaniczne, chcących wyróżnić się na ulicy, natomiast absolutnie brak mu ducha sportu znanego z poprzednich generacji tego wspaniałego w historii marki modelu.